Drugi dzień zwiedzania Barcelony. Tegoż właśnie dnia dane nam było zobaczyć największą ilość barcelońskich atrakcji.
Poranek rozpoczęliśmy od spaceru wzdłuż Font Magica de Montjuic. Fontanny zawdzięczają sobie przydomek "Magiczne", dzięki wieczornym pokazom światła, muzyki i wody. Niestety podczas naszego pobytu w Barcelonie pokazy się nie odbywały i nie obejrzeliśmy tego, ponoć, spektakularnego widowiska.
Kolejnym punktem był Łuk Triumfalny, budowla projektu Josepa Vilaseci. Co ciekawe, pierwotnie miała tutaj powstać Wieża Eiffela, którą sam autor zaproponował władzom miejskim. Te, ostatecznie zdecydowały się na Arc de Triomf o wysokości 30 metrów. Na jego właśnie tle, udało nam się zrobić świetne zdjęcia z cudownymi bańkami.
Następnie ruszyliśmy w stronę średniowiecznej dzielnicy Barri Gòtic. Skomplikowany układ uliczek Starego Miasta całkowicie podbił moje serce. W tych urokliwych, wąziutkich uliczkach, można było zauważyć całe mnóstwo sklepów, ale i nie tylko. Znajduje się tam również Muzeum Picassa, które posiada w swoich zbiorach aż 4000 prac artysty. Przemierzając gotycki labirynt, dotarliśmy do Katedry Świętej Eulalii, która otoczona było niezliczoną ilością turystów.
Na koniec zostawiliśmy sobie budowle najsłynniejszego, barcelońskiego architekta, Antonio Gaudiego. Pierwsza kamienica, zwana Casa Batllo, symbolizuje smoka z legendy o Sant
Jordim, bardzo ważnej dla kultury katalońskiej. Kolejna kamienica, zwana Casa Mila (tzw. kamieniołom) przypomina do złudzenia morskie fale, na
których słaniają się żeliwne balustrady wygięte w dzikie rośliny. Wszystkie jego projekty są niezwykle spektakularne i unikatowe.
Nie omieszkam napomknąć o dzisiejszej stylizacji. Zacznę od białego t-shirtu z hasłem przewodnim, mówiącym abyśmy 'nigdy nie przestawali marzyć'. Czym byłoby nasze życie bez marzeń, bez dążenia by je zrealizować... Przeważającą tkaniną jest tu oczywiście jeans. Jasny, błękitny jeans jest idealny na sezon wiosenno-letni. Na wierzch zarzuciłam skórzaną kurtkę. Nie będę zaprzeczać, że uwielbiam ramoneski. Co do obuwia, to tym razem wcale nie na sportowo. Wybrałam zgrabne, beżowe baleriny, kupione w zeszłym roku. Poza tym nie zapomniałam o entuzjazmie i pozytywnej energii.
To jeszcze nie koniec hiszpańskich podbojów :)
Font Magica de Montjuic |
Katedra Św. Eulalii |
Casa Batllo |
Casa Mila |
Photos by Daniel Kulinski
T-SHIRT: NEW YORKER
SHIRT / Koszula: NEW LOOK
JEANS: PRIMARK
JACKET / Ramoneska: H&M
SHOES / Buty: STRADIVARIUS
BAG / Torebka: 'CHANEL'
SUNGLASSES / Okulary: SOLANO
Torebka - cudo:)
ReplyDeleteDzięki :)
DeleteRewelacyjnie wyglądasz :)
ReplyDeleteDziękuję bardzo :)
Delete